czwartek, 1 kwietnia 2021

Dziś jak zwykle zasnę, nie wytrwam w czuwaniu…

 


                                          Obraz Andrzeja Grabowskiego,1859rok

Kochany Jezu!
Dziś jak zwykle zasnę, nie wytrwam w czuwaniu… Mój ochoczy duch, który pragnie Cię wielbić, przegrywa wciąż ze słabym, mdłym ciałem, które tak bardzo domaga się odpoczynku, snu…

Noc przed Najświętszą Męką, tą noc w której pragnąłeś wsparcia, modlitwy przyjaciół, może zwykłego przytulenia, zostałeś sam…

Myślę teraz o chorych, do których nie możemy się zbliżyć, którzy odchodzą niepocieszeni, bez słowa ,,kocham Cię”, w szpitalnej rzeczywistości białych ścian, rażących lamp, szczelnych kombinezonów niepozwalających na przedostanie się dotyku dłoni.

Ty Panie jesteś z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Jesteś w chorych, do których tej nocy nikt nie podejdzie, by pocieszyć, ukoić, pogłaskać po policzku.

Kocham Cię Jezu i uwielbiam każdą z kropli Twojej świętej krwi, którą uroniłeś w Getsemani. Z Tobą nigdy, w żadnym doświadczeniu nie będę sama.

Twoja Kasia