Obraz Andrzeja Grabowskiego,1859rok
Kochany Jezu!
Dziś jak zwykle zasnę, nie wytrwam w czuwaniu… Mój ochoczy
duch, który pragnie Cię wielbić, przegrywa wciąż ze słabym, mdłym ciałem, które tak
bardzo domaga się odpoczynku, snu…
Noc przed Najświętszą Męką, tą noc w której pragnąłeś wsparcia, modlitwy
przyjaciół, może zwykłego przytulenia, zostałeś sam…
Myślę teraz o chorych, do których nie możemy się zbliżyć, którzy
odchodzą niepocieszeni, bez słowa ,,kocham Cię”, w szpitalnej rzeczywistości
białych ścian, rażących lamp, szczelnych kombinezonów niepozwalających na
przedostanie się dotyku dłoni.
Ty Panie jesteś z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Jesteś w chorych, do których tej nocy nikt nie podejdzie, by
pocieszyć, ukoić, pogłaskać po policzku.
Kocham Cię Jezu i uwielbiam każdą z kropli Twojej świętej
krwi, którą uroniłeś w Getsemani. Z Tobą nigdy, w żadnym doświadczeniu nie będę
sama.
Twoja Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz