poniedziałek, 28 października 2019

Historia Kudłatka, czyli jak radzić sobie ze złością


Kudłatek był jeszcze całkiem małym liskiem. Co dzień rano chodził do przedszkola i co dzień był pierwszy. Żadne inne zwierzątko nie przychodziło tak wcześnie i nigdy, ale to nigdy nie udało się jeszcze nikomu wyprzedzić Kudłata. Zawsze wbiegał do sali zabaw i głośno wołał do pani:
- Pierwszy! Pierwszy! Pierwszy!
- Jak zawsze! – opowiadała pani Misiowa i  dodawała - Ponieważ jesteś pierwszy w przedszkolu możesz się pobawić jaką zabawka chcesz. 
Kudłatek bardzo dobrze wiedział czym się będzie bawić. Zawsze wybierał Boba budowniczego i jego koparkę. To była ulubiona zabawka wszystkich zwierzątek w przedszkolu.  Rano mógł ją mieć przez chwile tylko dla siebie i zawsze bardzo cieszył się z tego powodu.


Aż tu pewnego ranka wszystko się zmieniło.
Jak zwykle wcześnie rano Kudłatek wyszedł z mamą z domu i już mieli siadać do auta, gdy okazało się, że nie mają kluczy. Wrócili się do domu, szukali kluczy w płaszczu mamy i na kominku, i pod sofą w pokoju, i w kuchni ma regale. Klucze niestety zapadły się pod ziemię. Na szczęście mama przypomniała sobie, gdzie leżą klucze zapasowe. Szybko zabrała je, wsiedli do auta i pojechali do przedszkola. Jak zawsze Kudłatek przebrał się sprawnie, wbiegł do sali i już miał zawołać:
- Pierwszy! Pierwszy! Pierwszy! - gdy oto patrzy, a na dywanie siedzi kotek Rudasek i bawi się Bobem Budowniczym.  
- No nie! - krzyknął Kudłatek 
-  To wszystko Twoja wina!  
Ze złością wrzasnął na mamę. Pani chciała podejść do Kudłatka i uspokoić go, ale on tylko prychnął na wszystkich i schował się za przedszkolnym fotelem. Mama poszła do pracy. Dzieci w przedszkolu przybywało, a Kudłatek samotnie siedział za fotelem. Był smutny i bardzo zły. Nie umiał się pogodzić z tym, że dziś nie on był pierwszy w przedszkolu.  

Wtem lisek poczuł, że ktoś ciągnie go delikatnie za ogonek. Odwrócił się i machnął łapką, by odgonić intruza. W tej samej chwili odezwał się cichutki głosik.
- Kudłatku co robisz?! Uważaj, to ja Iskierka.
- Ach to ty krasnalu. Nie poznałem twojego głosu.
- Co się stało Kudłatku? - zapytał krasnal, który był przyjacielem liska i zawsze pomagał mu
w przedszkolu.
Kudłatek wszystko opowiedział krasnalowi. I o kluczach, i o mamie, i o tym, że nie był pierwszy. Krasnal Iskierka dokładnie wysłuchał opowieści i zapytał Kudłatka:
- Czy chcesz nauczyć się wierszyka, który mi zawsze pomaga, gdy jestem bardzo zły?!
- No nie wiem. – odpowiedział kotek ociągając się – Może spróbuję…
- A więc rób to co ja i powtarzaj:
Gdy cię złość powala z nóg,
Wdech i wydech mocny zrób!
Licz do 10 gniew uleci,
I z uśmiechem wróć do dzieci!
- I jak Kudłatku, czujesz się lepiej?
- Dziękuję Ci Iskierko. Czuję się już lepiej. Ten wierszyk jest prosty. Może powtórzymy go jeszcze?
- Dobrze. A wiec razem. - I krasnal wraz z liskiem powtórzyli głośniej wierszyk.
- Już prawie umiem. Wiesz Iskierko powinienem wrócić do dzieci, bo zaraz będziemy mieli gimnastykę, a ja bardzo lubię ćwiczyć.
Kudłatek i Iskierka pożegnali się. Lisek dołączył do kolegów, a krasnalek schował się w przedszkolu
za półeczką z książkami. Podobno Krasnalek Iskierka pomaga też innym dzieciom w przedszkolu, kiedy czują złość. Dobrze mieć takiego przyjaciela.